Miłosny filtr
z symfonicznymi mgiełkami
wstać wzrosnąć wznieść się
usta przybrzeżne.
jasny mieszek
niosąc miodową kieszeń
i lechon czułości
pochyla się na wietrze.
Wiele suçon
na twoim ramieniu
chmura wznosi się i opada
bariery w zagrodzie.
Szukam Ciebie
przez mokry wrzos
oko Horusa na czole
mała błoniasta ręka.
Że z ubrań
umieszczony na balustradzie
oczy muskają niewidzialne
mój okruch z ambony.
Félibrige
noce manny
biegnie wzdłuż półek
dziecko z drewnianymi butami.
czarny łuk
przy huczących wodospadach
spadek
spraw, aby twój uśmiech opalizował.
Jesteś ładna
Widzę Cię z zapomnianą pasją
biust pod jedwabiem
strzały światła.
Drzewa są takie wysokie
tak zrobione z pięknych gałązek
niż siedzenie kołysząc się na mojej lasce
Z radością witam owoce moich myśli.
Zbiory odbędą się jesienią
rano świeżo po tym zobowiązaniu
słodka kocia łapa
niech wiatr wieje.
399
La présence à ce qui s'advient