W nocy, gdy piszemy

W nocy, gdy piszemy    
księżyc osusza nasze łzy    
a kurz dnia powoli się unosi.        
 
Były spóźnione potworności    
na tej ziemi podróżowałem    
przez nieustanne konwulsje.         
 
Potem cisza ustąpiła zapomnieniu    
jak z czasem pamięć jest wymazana    
do morza mórz, pierwotny ocean.        
 
Nie przyjmujmy zbyt szybko    
co nas przypomina i nas łączy    
w kołowrotku odnowy.        
 
Od narodzin do śmierci    
od bańki do bańki wiedzy    
jest koniecznością, brak.        
 
Na moście pnączy w dżungli    
spokój końców dzieła    
sugeruje strach przed możliwymi masakrami.        
 
Od dryfu do delirium bądźmy silni        
czasy pokoju się skończyły    
teraz jest wojna.        
 
Z maskami i szczepionkami   
po drzwiach umyjemy ręce    
krzyczeć : " następny " losowo.        
 
Były tysiące i setki do odwrócenia    
podczas gdy w oddali migotała latarnia morska    
z " nie widziany, Nie wzięty ".        
 
Okrakiem na poręcz schodową    
wsunął się na antresolę    
do pudeł i toreb exodusu.         
 
Nie zapomnij złożyć puzzli razem    
i wypełnij tunele swoimi pragnieniami!    
ze szczurzym ogonem cieśli.        
 
Sól pokryła ziemię    
i czerń trupów na nieskazitelnej ziemi    
uformowały kretowiska naszego przyszłego życia.        
 
Brać, dostosować, kochać się nawzajem
nierozsądnie, obficie, bez podejrzeń
była tylko repliką roztopionego konfliktu.
 
Robienie za dużo powoduje zamieszanie    
naszych instynktów oddanych watasze wilków    
traversant furtivement notre lucidité.        
 
 
766

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. wymagane pola są zaznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, jak przetwarzane są dane Twojego komentarza.