
To jest zewnętrzna strona serca Mój brat kiedy chaos przyjdą goście na szklistej paście świtu wspierać od wewnątrz wizja innego życia. To ty będziesz mówił Mój brat tej nieobecności po wypuszczeniu tchnienia powietrza na placu świątynnym chichocząc z wielkim śmiechem każdy uzgodniony obraz. Rzeka słów popłynie od piargów po piaszczyste plaże pchając daleko i szeroko niektóre gałęzie na brzegach uznania na pokrycie języka opercula lekkie skrzydła motyla. Pęd niesie język do kalibracji otworów poddając się chłopcu w czarnej sukience kołnierz wiedzy nie ma za co, instynkt tego, co powiedział historyk. Orzeł będzie naszym panem do rekonstrukcji wystroju naszego pragnienia życia urzędować z łatwością wysuwając ostry język przed leżącymi ciałami kobiety i byki mieszane. rozszyfruję Mój brat sęki i płyn drzew do linii dobrze urodzonych dusz otaczająca nicość z nagą arabeską świt, gdzie wszystko jest powiedziane. Istotna rana będzie cnotą pierwotną uśmiech ojca w odpowiedzi na kuszące spojrzenie do czego poeta w pełni wykorzystując siebie nazwiemy obowiązkiem imperatywnym. 1115